Virginia Kouridaki dla JAEurope
Jeśli chodzi o światowe ikony, Bruksela może nie szczycić się wspaniałością Paryża czy Rzymu, ale ma trio posągów, które są wyjątkowo bezczelne — i bezwstydnie wrażliwe na pęcherz. Poznajcie słynne posągi sikających w Brukseli, nieoficjalnych ambasadorów kaprysu i bezczelności miasta.
Pierwszą gwiazdą tego ekscentrycznego trio jest nikt inny, jak Manneken Pis — malutki chłopiec z brązu, zamrożony w czasie, załatwiający swoje potrzeby do fontanny. Ten ikoniczny mały facet ścieka od XVII wieku, szybko stając się symbolem belgijskiego ducha: figlarnego, psotnego i zachwycająco niegrzecznego. Turyści uwielbiają go nie tylko za jego figlarny urok, ale także za jego garderobę godną celebryty. Przez lata był przebierany za wszystko, od strażaka po Elvisa Presleya, dodając odrobinę polotu do jego legendarnego statusu.